środa, 25 marca 2015

Pisać one-sorta?
POMÓŻCIE
chwilowy brak weny!!!
Rozdział III cz.1

***

Dedyk dla mojej kumpeli z ławki Pauliny. Mam nadzieję że się spodoba. Sorry za wątek miłosny ale nie umiałam się powstrzymać. :D

Dlaczego Apollo uwziął się właśnie na dzieciach Hadesa i Posejdona? Gdy idziemy na łucznictwo zawsze wiemy że będzie to kolejna lekcja mordęgi z łukiem. Którego, nie potrafimy trzymać. Nigdy nie trafiamy strzałą w tarczę. Zawsze ona omija ją i w skutku trafia w ziemię albo innego obozowicza.  I jak to nie kochać łucznictwa. Gdy ma się chłopaka który jest synem Apolla to bóg muzyki łagodzi trochę swój gniew i od czasu do czasu trafiany w tarczę co jest po prostu cudem w naszym wykonaniu. Przywaliłam ostatnio mojemu bratu ponieważ wydzierał się na Jackoba. A więc to było tak. Wieczór. Po kłótni z Sebastianem poszłam nad jezioro. Przechadzając się po mokrym piasku nagle kogoś zauważyłam. To Jack rozmawiał z Leonem Valdezem. Po cichu do nich podeszłam, Leo i Jack stali odwróceni do mnie plecami. Postanowiłam to zrobić. Przeniosłam się cieniem przed Jackoba i szybko go pocałowałam.
- Hmm! – zaprotestował Jackob ale po krótkiej chwili poddał się pocałunkowi.
Usłyszałam jeszcze jak Leo rzuca jakiś tekst, coś w stylu: „No Jack, nie mówiłeś że masz dziewczynę” i Nie zarejestrowałam wszystkich tekstów Leona bo przewróciłam Jackoba, i teraz on leżał na piasku a ja na nim.
- Przepraszam – wyszeptałam i szybko zeszłam z niego. On wstał strzepując z ubrania piasek.
- Nie przepraszaj – powiedział i momentalnie przysunął swoje czoło do mojego.  Poczułam jego oddech na twarzy. Pocałował mnie. Oderwałam się od niego jak oparzona. Ktoś złapał mnie za ramię i pamiętam że coś wąchałam a później… Nic… Zemdlałam, zasnęłam… nie wiem.

Sebastian
Poszedłem za Shami. Najpierw patrzyłem tylko co robi z tym swoim Jackobem. Wiecie całowała się. Ale gdy ten drugi koleś co z nimi był poszedł, to ja przeniosłem się cieniem za Shami. Tamtemu chłopakowi pozostawiłem mgliste wspomnienia (przyłożyłem mu a on padł na piasek jak długi). Teraz zająłem się moją siostrą, jako że nie wiedziała mnie(ciemno było) dokręciłem flakonik z serum Morfeusza. Podłożyłem jej do powąchania, ona to kilku oddechach osunęła się na piasek jakby zemdlała. Złapałem jej rękę i przeniosłem się pod nasz domek. Zapukałam i wziąłem na ręce Shami. Otworzył Nico, zobaczywszy kogo trzymam na rękach od razu mi ją odebrał i zaczął wypytywać o szczegóły. Powiedziałem że znalazłem ją pod drzewem, spała to ją tu przeniosłem cienieniem.

***
Wiem że krótkie ale miałam sporo nauki. Po 1 kwietnia będą dłuższe. Następny jutro. Nasyćcie się.

***
Wszyscy widzą w dzieciach Hadesa śmierć,
Ale ja jestem wyjątkiem,
 Mój brat jest do szpiku przesiąknięty śmiercią,
 Ale NIE JA. Jestem zbyt kolorowa i uśmiechnięta
Nowi obozowicze mówią do mnie: na przykład
Dziecko Demeter, Afrodyty, Hestii czy Hermesa
Nie domyślają się czyim jestem dzieckiem.
Ale powiem wam czyim… dzieckiem Hadesa
Natomiast wnuczką Tanatosa –boga śmierci.                                                
Dlaczego to ja mam takie pochodzenie?
Tego niedługo również wy się dowiecie.
Wyruszam na misję do Tartaru razem z Nico, Lexi i Jackobem.
Dowiem się prawdy która będzie mi mroziła krew w żyłach.
Tak to ja Shami Suliwan i dowiodę że wszyscy na szczęście zasługują.
Nawet dzieci Hadesa czy Tanatosa.

OGŁOSZENIA!!!
Na ten czas będę publikować posty co dwa do trzech dni.
Za tydzień mam sprawdzian szóstoklasisty.
Ana

wtorek, 24 marca 2015

Rozdział II
Z Hazel nie najlepiej się mi rozmawiało i układało. Nasze rozmowy były krótkie, typu: „- Gdzie idziesz?” „Która godzina” i takie inne, podobne. Właśnie szłam potrenować z Jackobem na arenę szermierczą gdy zobaczyłam Lexi i Nico. Pognałam do nich co sił w nogach. Pierwsze spotkanie od czasu wyruszenia na misję, co czułam? Wzruszenie? Prawie się rozpłakałam na ich widok.
- Lexi, Nico! Wróciliście – zawołałam
- Shami! – powiedział Nico łapiąc mnie w talii i podnosząc do góry (przecież był o rok ode mnie starszy ja miałam 15 lat, Lexi tyle samo) – Jak dobrze Cię widzieć! Popatrz kogo przyprowadziliśmy.
Zobaczyłam dziewczynę która miała zielone oczy, czarne włosy i bardzo przenikliwe spojrzenie, tak jakby chciała przejrzeć mnie, jakby chciała się dowiedzieć jakie będzie moje następne posunięcie. Chłopak stojący obok wyglądał na zdezorientowanego, tak jak ja w pierwszych dniach pobytu w obozie. Jego włosy miały odcień ciemnego blondu  a oczy, czarne jak noc, chociaż ja nie widziałam nigdy w pełni czarnego na wiecie Hades + Tanatos = widzenie w ciemnościach. Dla mnie najciemniejsze cieni były tylko ciemnawe a nie ciemne. Chwila on wyglądał jak mój brat bliźniak.
- Nico? Powiedz gdzie byliście by przyprowadzić tych herosów? – spytałam odwracając się do brata.
- Szi (Nico mnie tak nazywał) byliśmy w Nowym Orleanie.
- Co?!? I nic mi nie powiedziałeś!!! – wykrzyknęłam i zaczęłam okładać go pięściami – Jak mogłeś!!! A, jeszcze jedno, czy to jest Sebastian? Odpowiedz!!!
- Tak, to Sebastian, twój brat.
Pierwszą rzeczą którą zrobiłam to baczne przyjrzenie się chłopakowi. Nie widziałam go przeszło pięć lat, kiedy w wieku siedmiu lat nasz dom spłonął zostaliśmy wysłani do rodzin zastępczych. Niestety nas rozdzielono.

Sebastian
Razem z Nico i Lexi dotarliśmy do obozu, jak on miał… a tak… herosów. Pierwszą rzeczą którą zobaczyłem po przejściu granicy była wielka arena na której pojedynkowali się na miecze obozowicze! Matko, czy ja tu przeżyję? Podbiegła do nas jakaś dziewczyna i chłopak. Od razu zwróciła się do Nica.
- Lexi, Nico! Wróciliście – zawołała
- Shami! – powiedział Nico łapiąc dziewczynę w talii i podnosząc do góry  – Jak dobrze Cię widzieć! Popatrz kogo przyprowadziliśmy.
Dziewczyna zaczęła się przyglądać najpierw Alice a później mnie i oniemiała.
- Nico? Powiedz gdzie byliście by przyprowadzić tych herosów? – spytała
- Szi byliśmy w Nowym Orleanie. - odpowiedział
- Co?!? I nic mi nie powiedziałeś!!! – wykrzyknęła i zaczęła okładać go pięściami – Jak mogłeś!!! A, jeszcze jedno, czy to jest Sebastian? Odpowiedz!!!
Skąd ona znała jego imię. Czekajcie przecież miałem siostrę! Wygląda dokładnie tak samo jak ona sprzed siedmiu lat. Matko, to ona!
- Tak, to Sebastian, twój brat.
Wow odnalazłem siostrę! Ale super! Reakcja? Ona podbiegła do mnie i przytuliła się. Zdołałem usłyszeć jeszcze komentarz Alice: „Jakie to słodkie”, zanim całkowicie wyszło ze mnie powietrze. Wreszcie mnie puściła. Nagle wszyscy obozowicze będący na arenie spojrzeli na mnie i na Alice i przyklęknęli, no nie wszyscy bo stał Nico, Lexi, Shami- moja siostra i jeszcze jakaś dziewczyna i dwóch chłopaków. Oni to właściwie biegli w naszą stronę. Zdyszani stanęli przede mną i Alice. Przygalopował jeszcze centaur, Nico mówił że to Chejron – wicedyrektor obozu. Bogowie! Nagle przede mną pojawił się facet w koszuli w cętki i z lampartem u boku. Ja zachoruje! Czy jest gdzieś psychiatra albo jak… ten… od… złudzeń optycznych no. Słyszałem pomruki w stylu: „Został uznany”, „Ale farciarz”, „Dlaczego on?” i podobne.
- Kolejny dzieciak Hadesa – Mruknął facet z lampartem
- Seb? Wiesz że jesteś moim bratem, nie? – spytała Shami
-Tak.
- Jesteś też herosem tak jak ja. Naszymi rodzicami – wskazał na cały obóz – są bogowie olimpijscy jak Hades czy Apollo i pomniejsi tacy jak Iris, Tyche, Nike, Nemezis, Nyx czy Tanatos. Moim ojcem jest Hades, twoim też. Naszym dziadkiem jest nie kto inny jak Tanatos – bóg śmierci. - powiedziała
- Wow, poważnie?
- Tak, - odpowiedział za moją siostrę Nico – waszym ojcem jest Hades, dziadkiem Tanatos. Lexi, Hazel, Shami i ja mamy tego samego rodzica – Hadesa, ty również jesteś dzieckiem tego boga – Mówiąc Hazel wskazał na dziewczynę o cynamonowej cerze i kasztanowych oczach. – To Percy, syn Posejdona. Jason i Thalia, dzieci Zeusa.  Ty Alice jako że jesteś córką Apolla pójdziesz do swojego domku z Jackobem, chłopakiem Shami.
Ten Jackob podszedł do Shami i ją pocałował w usta an pożegnanie… rzygać mi się chciało! O Bogowie, moja siostra ma chłopaka! Poszedłem do domku 13-ego razem z Nico, Lexi i Hazel którą nie za bardzo darzę sympatią, Shami z nami nie było, pewnie obściskiwała się z tym swoim kolesiem. Nie znoszę go… kiedyś mu przywalę… jak tylko Shami będzie przez niego płakać… Dostałem pokój obok Nica i Shami. Ściany i wszystkie meble były czarne. Ładnie – pomyślałem.

Shami
Nie wiem co Seb widzi w Jackobie… przecież to mój chłopak.  Było około godziny 16.00 gdy Lexi powiedziała:
- Szi, ktoś puka do okna. To przypadkiem nie twój chłopak?
Zerknęłam. To faktycznie on. Otworzyłam okno, weszłam na parapet i przerzuciłam nogi.
- Tylko grzecznie mi tam!
- Oczywiście mamo! - zakpiłam
- Po co przyszedłeś?
- To tak nie mogę przyjść i zobaczyć się z moją dziewczyną?
- Możesz. Przecież brak powody to najlepszy powód.
Pochyliła się, on objął ją w talii. Ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Jedyne co widziała to jego brązowe oczy. Ręką poczochrała mu włosy i przeczesywała je palcami. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Za mną ktoś odchrząknął, oderwałam się od Jackoba i spojrzałam za siebie. Stał tam mój kochany braciszek Sebastian.
- Co to miało być? – spytałam gdy Seb posyłał mordercze spojrzenie Jack’owi
- Reakcja starszego brata kiedy jego siostra stoi za blisko swojego chłopaka a na dodatek się z nim obmacuje.
-Ugh!!! TY!!!
Do rozmowy wtrącił się Nico.
- Seb, daj jej spokój. Zakochana jest, a musi słuchać zrzędzącego brata który sprowadza ją na ziemię.
Spojrzałam w okno Jackoba już nie było więc położyłam się spać.

Rozdział I
Ktoś złapał mnie za rękę. Poczułam coś tak jakbym się rozpływała.  W następnej chwili stałam w lesie z chłopakiem który przedstawił mi się jako Nico. Kręciło mi się w głowie i… chciałam wymiotować.
- Chodź, musimy iść do Chejrona.
Ruszyłam w drogę za czarnowłosym. O właśnie nie przedstawiłam się, jestem Shami  Morgdesa, mam 15 lat. Przed chwilą moje koleżanki ze szkoły zmieniły się w pół jaszczurki. Ten chłopak mnie uratował. Ogólnie nie wiem jak to zrobił ale stałam na ulicy w Nowym Orleanie. I teraz tu stoję a raczej idę. Dotarłam do jakiegoś domu był duży ale nie ogromny. Nico do niego zapukał, drzwi otworzył pół-koń… jak oni mieli?... a tak centaur. OMG. Ja mam omamy wzrokowe! Czy jest na Sali psychiatra? No dobra, nie panikuj.
- Co się dziej Nico? – wreszcie mnie zauważył – Przyprowadziłeś nową, skąd jest?
- Przechadzałem się ulicami Nowego Orleanu i zobaczyłem że pół jaszczurki ją otoczyły. Więc złapałem ją szybko za rękę i przeniosłem do obozu. Tyle. A i jeszcze, ona jest…  możemy porozmawiać w cztery oczy Chejronie?
- Dobrze, wchodź.
- Poczekaj na mnie. – powiedział chłopak
Po czym wszedł do budynku a centaur zamknął drzwi.

Nico
Usiadłem na fotelu.
- Chejronie, ona jest córką Hadesa.
- Co? – zapytał centaur z niedowierzaniem
- Jak ją zobaczyłem to te jaszczurki nie mogły jej dotknąć. Od razu umierały, a i jeszcze coś wcześniej w lesie spotkałem ducha (nie opisywałam tego) ona rozumiała co mówi i się go nie bała i jeszcze pająki. One robiły co kazała…
- Chejronie! Chejronie! Ta nowa została uznana! I przybyło do obozu dwóch innych herosów, też zostali uznani! – wypowiedziała na jednym wdechu Aria córka Apolla wpadając do Wielkiego Domu.
- Czyimi są dziećmi? – zaciekawił się Chejron
- Ta dziewczyna która przybyła z Nico…  jest córką … Hadesa!  Następnie przybyła dziewczyna. Jak ona miała ma imię? A tak! Lexi… uznał ją również Hades!
- Co?!
Że co kurwa? Super tato! I niby miałeś dochować przysięgi! No zajebiści*! Po prostu kurwa co to ma być!
- I przybył jeszcze chłopak, Michael, syn Artemidy!
- Że co!!!!!!! Teraz to sobie jaja robisz – zawołałem, że kurwa co? Dziecko Artemidy, ona jest dziewicą.
- Nie robię sobie jaj. Idź zobacz.
Wybiegłem z Wielkiego Domu
Pierwszym co zobaczyłem był tłum innych herosów otaczających Shami, Lexi i Michaela. Zdezorientowani wpatrywali się w tłum który ich otoczył. To prawda ja mam trzy siostry. No zajebiście tato i niby miałeś dochować przysięgi! A syn Artemidy to po prostu się w głowie nie mieści i nawet głupio brzmi. Ale to była prawda nad Michaelem unosił się holograficzny łuk – Artemida go uznała. Nad Lexi i Shami czaszka – Pan ekscelencja Hades – bóg podziemnego świata raczył się ich uznać. Między zebranych wszedł Chejron.
- Rozejść się! – krzyczał – Thalia, Jason, Nico i Percy zostańcie.
Herosi rozeszli się, w tłumie nadal stała Thalia, Jason, Percy i ja.
- Shami, Lexi jesteście córkami Hadesa. To wasz brat – wskazał na mnie – Nico, macie jeszcze siostrę Hazel, ale obecnie przebywa w Obozie Jupiter. A ty Michaelu jako że jesteś dzieckiem Artemidy, pierwszym w historii to zamieszkasz w domku Artemidy sam- powiedział do chłopaka tak jakby wątpił w prawdziwość tych zdań. – nico zaprowadź siostry do waszego domku.
- Chodźcie, musimy się pośpieszyć za chwilę kolacja.
Shami
Poszłam za Nico moim bratem, z mają siostrą? Dziwne. Dotarliśmy do domku o numerze 13. Był wykonany z czarnego obsydianu. Na ścianach były umieszczone pochodnie które paliły się na zielono. Cały budynek otaczała czarna poświata. Był piękny, uwielbiam czerń, ale lubię też niebieski, żółty, zielony i czerwony. Później zawsze nie pasowałam do opisu dzieci tego boga jako że byłam pełna życia i kolorowo się ubierałam każdy nowy obozowicz mówił że jestem dzieckiem Afrodyty, Demeter, Iris czy Hermesa, ale się mylił. Co do Lexi nie można było się mylić, chodziła zawsze ubrana na czarno a jej wzrok mówił: „Wkurz mnie a zabiję” albo „Zaraz wylądujesz na Polu Kar” i takie inne. Wchodząc do stołówki nie za bardzo wiedziałam gdzie mam usiąść. Zaczepili mnie synowie Aresa którzy przyjechali do obozu przed chwilą.
- Ej, chłopaki zobaczcie! Mamy nową w obozie! – zawołał jeden z nich – Czyim jesteś dzieckiem? Afrodyty? Demeter? A może od razu Artemidy? Co? Mamy sprawdzić?
- Nie, dziękuję. A w dodatku nawet nie domyśliłbyś się czyim jestem dzieckiem.
- Czyżby? Chłopaki wrzucimy ją do jeziora! – krzyknął ten sam co poprzednio wyrostek mający na oko 16 lat. Jeden z jego braci złapał mnie w pasie i przewiesił sobie przez ramię. Szli a może biegli? Nie wiem, kręciło mi się w głowie. Postawili mnie na pomoście, przywiązali do nogi kamień sznurem, i wrzucili do wody. Pierwsza myśl, „Nie jestem dzieckiem Posejdona nie umiem oddychać pod wodą. Chwila, wezwę Tanatosa”. Chejron powiedział że jest moim dziadkiem.  No dobra spróbujemy, pomodliłam się pod wodą! Złapałam jakiś pierwszy ostry kamień na dnie i zaczęłam rozcinać sznur. Brakowało mi już powietrza, zemdlałam, gdy nagle czyjaś ręka złapała mnie za ramię. Dalej nie wiem co się działo.
Syn Aresa (ten który przedrzeźniał Shami)
Nowa długo nie wypływała. Aż tu nagle z chmury czarnego dymu wyłonił się Tanatos!!! OMG!?! Mam przesrane, przerąbane. Kurwa co on tu robi!?! Facet w kapturze zanurkował. Po krótkiej chwili wyleciał w powietrze na swoich czarnych jak noc skrzydłach, trzymał w rękach nową. Z wściekłością na twarzy zwrócił się do mnie.
- Pożałujesz tego synu Aresa! Twoja śmierć będzie powolna, w cierpieniu i bólu. Nie zdajesz sobie sprawy kto jest jej ojcem!
- Ty? – spytałem
- Nie głupi herosie!!! Ja jestem jej dziadkiem!!! Mogła zabić ciebie i tych twoich braci i siostry ale nie zrobiła tego bo wiedziała że zasługujecie na drugą szansę! Jej ojcem jest Hades, bóg podziemia! A ty naraziłeś się mu, wiedz że niedługo umrzesz a ja osobiście przyjdę po twoją duszę. – Znikł, dziewczyna wciąż leżała w powietrzu, trzęsła się z zimna i ociekała wodą. Zaczęła opadać na pomost gdzie podszedł do niej Chejron.
- Czy wam, to już życie niemiłe! Wrzucać do wody córkę Hadesa i wnuczkę Tanatosa– krzyknął do mnie i moich braci
- Nie wiedziałem że jest córką Hadesa. Można się pomylić bo kolorowo się ubiera i ciągle jest uśmiechnięta!
– A ty, mogłeś najpierw sprawdzić do jakiego domku należy! Teraz Hades i Tanatos was zamordują! Nie wiecie że jest teraz trójka dzieci Hadesa nie licząc Hazel. Dzisiaj dwie dziewczyny Shami i Lexi zostały uznane przez Hadesa a Shami dodatkowo przez Tanatosa! Dołączył też chłopak Michael, syn Artemidy – na to stwierdzenie wybuchnęliśmy śmiechem. Chejron klęcząc przy Shami sprawdzał czy nic się jej nie stało. Nagle… obudziła się i… poczułem niewyobrażalny ból w całym ciele. Upadłem a moje rodzeństwo patrzyło co się ze mną dzieje. Nie widziałem światła, nic nie czułem, ktoś coś mówił. Jakaś dziewczyna płakała.
Shami
Shami! Shami! Obudź się! Twoja prośba została wysłuchana!
Otworzyłam oczy i nagle w tłumie ludzi trzy osoby upadły na ziemię. To byli synowie Aresa, ci którzy wrzucili mnie do wody. Jedyne co może im pomóc to ja.
Ojcze, dziadku, proszę nie sprawiajcie bólu synom Aresa, oni tylko żartowali ja im wybaczam.
Nagle zerwał się wiatr, ja podeszłam do nich. Nagle zobaczyłam mojego przyjaciela Jackoba, który był moim chłopakiem przez dwa miesiące a później zniknął a ja miesiąc później trafiłam do obozu. Od razu do niego podbiegłam i przytuliłam się. On zaskoczony tym kto go przytula odepchnął mnie. Ja spojrzałam mu w oczy.
- Shami? (czytaj: Szami)To naprawdę ty?
-Tak, Jack. Kochasz mnie jeszcze?
- Oczywiście! – mówiąc to pocałował mnie, szybko ale mocno. Jednak wszyscy się w nas wpatrywali.
- A kim jesteś spokrewniony?
- Z Apollem, a ty jak widzę z Hadesem i Tanatosem?
- Tak. Chodź
Od mojego przybycia do obozu minął miesiąc. Dzisiaj ma przyjechać Hazel córka Plutona. Nico i Lexi nie ma w obozie ponieważ są na misji która przewiduje przyjechanie z nowym herosem i heroską.  Teraz grałam w siatkę z dziećmi Apolla między innymi z Jackobem gdy podeszła do mnie ta Hazel, córka Plutona jeszcze się z nią wcześniej nie widziałam bo chyba teraz przyjechała
- Hej, nowa w obozie? - zapytała
- Przyjechałam miesiąc temu. Ty jesteś pewnie Hazel.
-Tak, córka Plutona szukam Nico gdzie jest? Podobno jesteś jego przyjaciółką?
- Można tak powiedzieć.
- Czyim jesteś dzieckiem? Iris? Hermesa?
- Nie i nie. Zgaduj dalej, podpowiem to bóg.
- No to może Dionizos? Albo Apollo?
- Też nie. Nie pasuję do opisu dzieci tego boga. A jeśli chodzi o Nico to pojechał ze swoją siostrą Lexi na misję.
- Mam siostrę?
-Tak, pa muszę grać bo mnie wyrzucą z drużyny.
 Na obiedzie
Gdy weszłam do stołówki od razu zauważyłam że Hazel siedzi przy stole Hadesa.  Podeszłam do niej i zajęłam miejsce obok. Spojrzała na mnie jak na wariatkę i powiedziała:
- Tutaj siedzą tylko dzieci Hadesa i Plutona. Idź do swojego stolika
- Nie.
- Idź i to zaraz! – krzyknęła i wstała z miejsca
- Nie. – ze złości moje oczy stały się całe czarne i otoczyła mnie czarna mgła a spod ziemi zaczęły wychodzić szkielety i pająki. Dzieci Ateny ( zakładam że to były one) krzyczały ze strachu przed pająkami. Hazel obejrzała się, a jej oczy zrobiły się złote.
- Jak śmiesz mówić że jesteś dzieckiem Hadesa! To tania sztuczka!
- Ach tak! To spójrz na to! Tanatosie!!! Chodź tu! – w powietrzu pojawił się bóg śmierci i podążył w moją stronę.
- Hazel, córko Plutona poznaj Shami córkę Hadesa, i moją wnuczkę jako że cieszy się z życia jest uważana za dziecko innego bardziej wesołego bóstwa. – powiedział młody facet z czarnymi skrzydłami u ramion. Wszyscy obozowicze wstrzymali oddech widząc boga śmierci. – a teraz odchodzę Shami.-  Mówiąc to znikł w obłoku czarnego dymu razem z pająkami i szkieletami.
- No więc, tak jak mówiłam nie pasuję do opisu dzieci Hadesa. A Nico i Lexi są na misji i za jakiś czas przybędą z nowymi obozowiczami – to mówiąc usiadłam na wolnym miejscu a Chejron przyglądający się temu zdarzeniu nie wierzył własnym oczom, widział Tanatosa boga śmierci przed swoją śmiercią.